Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Wysłany: Śro Sie 21, 2013 11:36 Lin na przypieczone kopyta świńskie
Witam kolegów wędkarzy. W sierpniowym numerze Wiadomości Wędkarskich znajduje się artukuł, w którym opisane jest nęcenie linów starym sposobem... przypieczonymi kopytami świńskimi. Sposób ten dedykowany jest pod wody linowo- szczupakowe, a ja właśnie w takiej wodzie łowię, więc zainteresowałem się tym pomysłem. Czy ktokolwiek stosuje ten sposób? A jeśli tak, to czy jest on warty bawienia się w opalanie świńskich kopyt?
_________________ Na moim łowisku sprawdzają się różne kalendarze brań. Zwykle sprawdza się ten, który sugeruje, że brania będą słabe .
Mój sąsiad chyba zaczął stosować ten sposób, bo widziałem w jego zagrodzie jak świnia chodziła na kolanach
Każdy sposób jest warty wypróbowania. Ja wyczytałem o dodawaniu olejku z kwiatów sosny do zanęty linowej. Próbowałem, ale różnicy w intensywności brań nie zauważyłem.
Ulubiona metoda: Spinning
Okręg PZW: Siedlecki
Pomógł: 19 razy Wiek: 36 Posty: 715 Otrzymał 252 piw(a) Skąd: Mokobody
Wysłany: Śro Sie 21, 2013 12:53
Fragment czasopisma "Przewodnik Wędkarski" wydawanego pod koniec lat '90.
Wyprawa z mistrzem - Edmund Gutkiewicz strona 198 (mam nadzieję, że trzeba wyjaśniać kim jest Pan Edmund)
Na tropie zanęty
"Po powrocie z kolejnych zawodów mistrz przypomniał sobie, jak spotkany przed laty na Pilicą 90-letni wówczas znajomy wędkarz powiedział mu: - Pamiętaj Mundek, najlepsze do nęcenia są prażone rapcie (tak potocznie nazywano zwierzęce racice). Prażone? Może tędy droga?! Mistrz zabrał się od razu do rzeczy, przez całą noc prażąc w piwnicy najróżniejsze składniki. Było już jasno, kiedy zapakował gotową mieszankę do szczelnego worka, po czym o niej... zapomniał. W tydzień później, gdy wybierał się ze swym bratem na łowienie w Pilicy, przypomniał sobie o prażonych specjałach. - Zanęciliśmy, a po kilku minutach nie wierzyliśmy własnym oczom, wprost nie mogliśmy opędzić się od ryb, bo brały jak oszalałe - opowiada Edmund Gutkiewicz. - Zacząłem się więc zastanawiać, jak ta sama zanęta sprawdzi się w wodzie stojącej. Było dokładnie tak samo. Czyżbym wreszcie znalazł? Następne prażenie przed Pucharem Wisły i zająłem drugie miejsce. Tydzień później mistrzostwa okręgu - byłem pierwszy, mimo iż łowiłem w środku sektora. A w następnym tygodniu zdobyłem w Płocku tytuł mistrza Polski... Po tej spektakularnej serii występów i wielu jeszcze eksperymentach narodziła się dobrze znana zanęta "Super". Narodziła się firma Gut-Mix oraz powstał przy niej klub wędkarski, zrzeszający najlepszych polskich spławikowców."
roland
Pomógł: 1 raz Wiek: 43 Posty: 162 Otrzymał 15 piw(a) Skąd: Głogów
Wysłany: Śro Sie 21, 2013 20:29
Papier wszystko przyjmie
_________________ C&R SSR
gumiak9
Pomógł: 16 razy Wiek: 34 Posty: 212 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: Lubań
Wysłany: Pią Sie 23, 2013 15:34
Pamiętam w starych numerach z lat 90-tych czytałem artykuł o łowieniu linów na c zarne slimaki, te bez skorupek. A co do świń to kiedyś pisałem w dziale "co dziwnego się wydarzyło na rybach" pisałem jak z kolegą myśleliśmy, że wyciągamy gnijące zwłoki ze stawu a okazał się to kawał świniaka zawieszonego na sznurku pod pomostem W sumie ciężko stwierdzić czy był przypieczony, bo wyglądał jakby tam długo wisiał, taka świnka w galarecie, jak się domyślacie niezbyt ładnie pachniał
_________________ Robinson Diplomat Top Spin 270 5-18 + Max Empire 3000
AdSense
Skąd: Mountain View
Pomógł: nie raz
Disaster
Pomógł: 23 razy Wiek: 32 Posty: 409 Otrzymał 33 piw(a) Skąd: Zagnańsk
Wysłany: Pią Sie 23, 2013 15:50
gumiak9 napisał/a:
Pamiętam w starych numerach z lat 90-tych czytałem artykuł o łowieniu linów na c zarne slimaki, te bez skorupek. A co do świń to kiedyś pisałem w dziale "co dziwnego się wydarzyło na rybach" pisałem jak z kolegą myśleliśmy, że wyciągamy gnijące zwłoki ze stawu a okazał się to kawał świniaka zawieszonego na sznurku pod pomostem W sumie ciężko stwierdzić czy był przypieczony, bo wyglądał jakby tam długo wisiał, taka świnka w galarecie, jak się domyślacie niezbyt ładnie pachniał
Ktoś pewnie na węgorze polował
Nie wyłaziły z niego czasem ?
Ulubiona metoda: Spinning
Okręg PZW: Siedlecki
Pomógł: 19 razy Wiek: 36 Posty: 715 Otrzymał 252 piw(a) Skąd: Mokobody
Wysłany: Pią Sie 23, 2013 17:23
gumiak9 napisał/a:
Pamiętam w starych numerach z lat 90-tych czytałem artykuł o łowieniu linów na c zarne slimaki, te bez skorupek. A co do świń to kiedyś pisałem w dziale "co dziwnego się wydarzyło na rybach" pisałem jak z kolegą myśleliśmy, że wyciągamy gnijące zwłoki ze stawu a okazał się to kawał świniaka zawieszonego na sznurku pod pomostem W sumie ciężko stwierdzić czy był przypieczony, bo wyglądał jakby tam długo wisiał, taka świnka w galarecie, jak się domyślacie niezbyt ładnie pachniał
Wieszanie padliny, popsutego mięsa i innych tego typu łakoci nad stawem to jeden ze starych sposobów na "darmowe" dokarmianie. W zawieszonym nad lustrem stawu mięsku muchy składają swoje larwy. Te po wykluciu wyłażą z mięska i wpadają do wody, gdzie konsumują je rybki. Najwyraźniej kawałek prosiaczka na sznurku urwał się i wpadł
Łowiąc mam zamiar użyć jednej wędki do łowienia, a drugiej do nęcenia samym koszyczkiem na żyłce. I teraz pytanie, do tego koszyczka włożyć przypieczone "pazury" i kości, czy opalone mięso?
_________________ Na moim łowisku sprawdzają się różne kalendarze brań. Zwykle sprawdza się ten, który sugeruje, że brania będą słabe .
Ulubiona metoda: Spinning
Okręg PZW: Siedlecki
Pomógł: 19 razy Wiek: 36 Posty: 715 Otrzymał 252 piw(a) Skąd: Mokobody
Wysłany: Nie Sie 25, 2013 18:33
Igen napisał/a:
Łowiąc mam zamiar użyć jednej wędki do łowienia, a drugiej do nęcenia samym koszyczkiem na żyłce. I teraz pytanie, do tego koszyczka włożyć przypieczone "pazury" i kości, czy opalone mięso?
No cóż, chciałem skończyć z kilogramami kupnych zanęt posyłanymi ode mnie do i tak już trochę zakwaszonej wody, ale jeżeli ta zanęta będzie w "moim" sklepie to na pewno ją wypróbuję. Myśle, że przed końcem wakacji zdążę wypróbować ten pomysł z kopytami, na pewno zdam sprawozdanie z jego skuteczności.
ps Czy jeżeli zostawię na cały dzień w moim łowisku zarzucony koszyczek na wędce bez mojego nadzoru, to czy Straży może się to nie spodobać?
_________________ Na moim łowisku sprawdzają się różne kalendarze brań. Zwykle sprawdza się ten, który sugeruje, że brania będą słabe .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.