Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Moje początki z wędkarstwem zaczęły się gdy miałem 5-6 lat, chodziłem ze starszym kuzynem, miał chyba 19 lat nad wisłoke i on dawał mi wędke i łapałem uklejki, i tak sobie chodziłem do 10 roku życia, pewnego dnia przyszedł do mnie kolega, rok starszy i zapytał się mnie czy idziemy na ryby,a nie miałem wędki, no to poleciałem do mamy i mówie jej jak jest, pojechaliśmy do sklepu, wpadłem tam jak szalony i mówie : "proszę wędke, kołowrotek, żyłke, spławik i haczyki" pamiętam to jak dziś, jak wróciłem to poszliśmy z kolegą nad taką górską rzeczkę Wielopolkę (ok.7m szerokości) łapałem tam okonie, klenie, krąpie, uklejki, kiełbie, płotki i tak chodziłem do 14 roku życia, gdy już mogłem wyrobiłem sobie kartę abym mógł chodzić nad wisłokę, nie miałem bardzo pojęcia o wędkarstwie no ale co tam zawołałem kolege (tego samego co na początku) i poszliśmy nad wisłokę on łapał na jedną i ja na jedną bo nie miał karty, po pewnym czasie przyjechał miły pan (Grzegorz l.39) poznałem go i chodze z nim na ryby do dziś poznałem jego kolegów w wieku 30-42 lat, wszyscy chodzimy razem (bez tego kolegi co na początku) na rybki, co tydzień nocki na których jest tyle śmiechu że nie raz to mnie brzuch boli a z oczu leje mi się "rzeka" łez. Mam zamiar wędkować do końca życia (takie są moje plany mam dopiero 16 lat hehe), jako starszy pan po 50-60siątce siedzieć np. z wnukiem nad wodą i uczyć go wypuszczania rybek, coś pięknego...
_________________ Jeśli pomogłem kliknij "pomógł", oczywiście jeśli tak uważasz. Staram się pisać poprawnie,
lecz nie zawsze mi to wychodzi =] CATCH & RELEASE ... CHYTNI - PUST ... CAPTURA Y SUELTA ... ZŁÓW I WYPUŚĆ !!!
Moja przygoda zaczęła sie wczoraj z koelgami ! W sumie w wieku 14 lat ! Pierwszy raz bez wędki jedynie przyglądanie sie kolegą ale odrazu mi sie spodobało, dzisiaj jest już wędka bazarowa ale narazie wystarczy ! W poniedziałem kolejny wypad a mam dobrze bo jeżdżę z kolegą co ma kartę i łowimy na 2 wędki !
Moja przygoda zaczęła się jakieś 13 lat temu, jak byłem na wakacjach na Mazurach, a dokładniej w Augustowie. Niedaleko naszego domku był kanał/rzeczka gdzie ludzie łowili ryby. Chodziłem sobie patrzeć jak łowią i jakoś mnie wzięło Ojciec znalazł gdzieś w miarę prosty kij, może 1,5metra, dowiedzieliśmy gdzie jest sklep wędkarski i wybraliśmy się na zakupy:) Kupiliśmy żyłkę, jakiś spławik, parę haczyków, ołów, no i wybrałem się na ryby:D Ani ja ani ojciec nie mieliśmy pojęcia jak to założyć ale ktoś tam nad kanałem zmontował mi sprzęt. Ryby brały jak głupie, pełno małych płotek, uklejek, krąpi itd Łowiłem na ciasto z mąki i wody. Po powrocie do domu na jakiejś rodzinnej imprezie poruszyli temat łowienia ryb przeze mnie. Z jednym wujkiem który łowi ryby, poszedłem do piwnicy i kazał mi wybrać jedną z kilku/kilkunastu wędek. Pamiętam jak wskazałem na ładny, święcący teleskop, ale jego mi nie dał to wybrałem jakiś spining ok 2metrowy, no i się zaczęło:) na początku łowiłem na jeziorze i kanale w Boszkowie, bo tam często jeździliśmy na wakacje. Potem różne stawy w mojej okolicy, sporo też na jeziorze w Dębcu(chyba to jezioro Jezierzyce) no i tak do teraz:) Chociarz w ostatnich 2-3 latach mało łowiłem, jakoś mi przeszło, na rybach może byłem pare razy w roku ale teraz znów mnie wzięło na łowienie:)
Ja od najmłodszych lat jeździłam z ojcem na ryby nad Wisłę i tak się zaczęło. W mojej rodzinie dziadek, ojciec i ja mamy zamiłowanie do wędkowania i wody. Teraz mam własne stawy i jest super:)
_________________ Serce kobiety jest jak ocean pełen tajemnic...
Pomógł: 19 razy Wiek: 32 Posty: 272 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Lip 16, 2009 15:58
Ja wieku 9-13 lat jeździłem na ryby może raz w roku chociaż lubiłem to nie miałem ani sprzętu ani kogoś kto mógłby mnie zawieźć i czegoś nauczyć. Potem troche ponad 3 lata temu ojcieci kupił spining do wyciągania z wody kaczek heh bo jest myśliwym . Po jakimś czasie wyciągnełem ten spining i pojechałem z kolegami nad jezioro . Potem coraz lepszy sprzęt coraz większy wkręt w wędkowanie i tak już chyba będzie do końca .
Kiedy miałem ok.5 lat zawsze towarzyszyłem bratu w wyprawach na pobliski staw, na początku tylko się wpatrywałem, lecz potem już sam zacząłem łowić, następnie zaczęły się wyjazdy na Piaskownie, rzekę Widawę i w końcu ODRA!!! Teraz głównie ustawiam się na drapieżnika, ale dzisiaj pojechałem na piaskownie i złapałem 3 karpie 2;1,5;3,5 kg (nie licząc mniejszych płoci) Dla mnie zadowalający wynik jak na 4 h
Pomógł: 1 raz Wiek: 39 Posty: 80 Skąd: Swidnik k. Lublina
Wysłany: Czw Lip 16, 2009 20:32
a ja, przez kilka lat jeździłem z wujkiem, na początku się przyglądałem, potem trochę dawał mi połowić, sprzętu swojego nigdy nie miałem, zacząłem pracować, i nie było czasu na wyjazdy na ryby, a teraz mnie natchnęło i zakupiłem sprzęt i radość wędkowania powraca
Pomógł: 31 razy Wiek: 29 Posty: 456 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: Gorlice
Wysłany: Pią Lip 17, 2009 17:17
A ja? Hehe.. Po prostu w tamtym roku na wakacjach nudziło nam się na osiedlu.. Upał.. Nie idzie w nic zagrać, w domu to w ogólnie nie da się wysiedzieć. No to grzebaliśmy w domu kumpla iii wygrzebaliśmy Wędkę bazarową z wszystkim. Ale tata kolegi nie pozwolił nam iść łowić. Ale my uparci wzięli samą szpule z żyłką haczykiem. Na haczyk kawałek chleba i dajemy na rzekę. Spuszczaliśmy przynętę pod sam pysk ryb... Na początku łowił kolega potem dał mi. No i nagle zobaczyłem, że uwiesiła mi się jakaś ryba to zaciąłem rwąc w górę szpule. Ryba miała z 20cm na pewno Alee ... niestety nie udało mi się jej wyciągnąć. Już była prawie na moście i chciałem ją chwycić ale się urwała. No i na następny dzień umówiliśmy się znów. Przypomniałem sobie też, że mam jakąś wędkę w piwnicy. To ją wyjąłem i poszedłem z kolegą. Niestety żyłka była tak skręcona, że nie mogłem zarzucić. Ale na następny dzień miałem już żyłkę, ciężarki, robaczki. Moją pierwszą rybką okazał się.. OKONEK Nie wiem czy miał 5cm .. hehe. Tego dnia złowiłem łącznie 8 ryb. Więc jak na taki staż to było nieźle. I zachęciło mnie to również do łowienia.
_________________ Kushiro Lancer Jig 2,7m/4-16g
Shimano Catana 2500 FA
moja przygoda z kijem zaczęła się jak miałem 14 lat i kuzyn zabrał mnie na ryby nad jezioro serbskie w Nowęcinie koło Łeby na wakacjach dal mi składanego bambusa a on miał jakiś teleskop i ja na tego bambusa wyciągnąłem większą rybkę niż on widziałem jego złość później było trochę przerwy i tak z doskoku ( bo to szkoła , praca , rodzina ) teraz łowię znowu od jakiegoś czasu i to dosyć często w tym roku zaliczyłem już Otmuchów , Poraj koło Częstochowy , Bukówkę , i parę mniejszych w rożnych miejscach
Tak ze pozdrawiam wszystkich wędkujących teraz mam 37 lat tak ze jak ktoś to lubi to zawsze będzie lubił sprzęt się zmienia ryby już nie tyle co kiedyś ale wędkowanie to dobry sport i fajny Relax
_________________ Łowię tylko na grunt feeder i próbuję spinningować :)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.