Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Moja przygoda zaczęła się w wieku 4 lat pierw był leszczynowy kij, zobaczyłem ze ciocia ma coś podobnego tylko dłuższe, to był bat, tylko ja o tym nie wiedziałem .
Poprosiłem tate żeby mi zrobił przypon i zawiązał na patyku wtedy to było nitka i haczyk .
Mama założyła mi białego i tak się zaczęła przygoda z wędkarstwem.
Chwila czekania i uspokojenia się i jest złota rybka pierwsza wzdręga miała około 30 cm .
Rok później dostałem wędkę i tak jest do dzisiaj tylko z coraz lepszym sprzętem.
_________________ Łowie na spinning kiedy mam czas xD
Ulubiona metoda: Feeder
Okręg PZW: Zamość
Pomógł: 2 razy Wiek: 35 Posty: 359 Otrzymał 190 piw(a) Skąd: Michalów
Wysłany: Sob Mar 07, 2009 20:41
Tak więc ja nie pamiętam lub tez odkąd pamiętam ryby łowię! W pamięci chyba na zawsze pozostanie mi mój pierwszy kij... bambusowy, od wujka z piwnicy. Mama nie chciała inwestować w moje hobby więc pierwszym moim kołowrotkiem na moim bambusie były dwa wkręty wkręcone przez brata na które nawijałem parę metrów znalezionej gdzieś żyłki nie to że były jakieś ciężkie czasy wtedy, jakoś tak wyszło po prostu. Na ryby chodziłem z bratem jednak ryb tych nigdy nie zapomnę! Dziś z pięknym błyszczącym kołowrotkiem sprytnie przypiętym do pięknego węglowego wędziska, z głową pełna doświadczenia nie łowi mi się tak łatwo, tak pięknych płoci, okoni jak kiedyś Chyba po prostu jest ich mniej Czyż nie tak panowie
Zgadzam się kolego ciekawe przez kogo nie ma takich rybek... A wracając do tematu ja wędkuje od zawsze na początku z ojcem potem u wujka na oczku które miał w ogródku potem zawody i tak do dzisiaj.
_________________ Piszę poprawnie po Polsku.
Redzior
Pomógł: 4 razy Wiek: 45 Posty: 93 Skąd: Poznań
Wysłany: Śro Kwi 29, 2009 11:54
Ja zarazilem sie pasją od brata który byl na to "chory" od urodzenia chyba.A że wlaściwie wszyscy moi kuzynowie wędkuja to teraz jak się zbierzemy całą zgrają to jest nas 10 osób
Pomógł: 121 razy Wiek: 46 Posty: 1414 Otrzymał 3 piw(a) Skąd: Płock
Wysłany: Śro Kwi 29, 2009 12:41
A ja moją przygodę z wędkarstwem zacząłem dopiero w wieku 14 lat, koledzy z bloku mnie wciągneli, od nich uczyłem się pierwszych kroków w wędkowaniu, pamiętam pierwsze wyprawy nad Wisłę w Płocku na wysokości przepompowni Orlenu z ruskim teleskopem i niesamowicie ciężkim kołowrotkiem, i tą radość ze złowionych płotek i uklejek najpierw na pożyczonym a potem własnym sprzęcie 4 m teleskop radziecki jasny kolor (pamiętam, że większość miała brązowe ) i kołowrotek Delfin (miałem jeszcze taki fajny spinning teleskopowy metalowy z drewnianą rękojeścią też kupiony na "Manhatanie"). W rodzinie nikt u mnie nie łowił, ja jestem 1 rodzynkiem, ale tak mnie ta piękna pasja zafascynowała, że towarzyszy mi do dziś
Moja pierwsza przygoda z kijem zacząłem w 4 roku życia. Dużo czasu oglądałem jak łapią inni. Więc zerwałem z drzewa kij taki dosyć twardy na końcu tego kija przywiązałem żyłę którą znalazłem u dziadka w piwnicy, kupiłem haczyk i troszkę ołowiu z (nie wiem z kąd miałem) Poszedłem pierwszy raz na ryby (z bratem) złowiłem leszcza bardzo dużego I od tamtej pory tak zaczoła się moja przygoda
Jako że nowy użytkownik to zacznę w tym temacie może.
Od dziecka czasami miałem okazje bywać z kijem nad wodą. Czasami pojechało się do rodzinki na wsi gdzie było bagienko, jakiś stawik czy coś podobnego. Oczywiście robiłem to na "sępa" ( kij pożyczałem zawsze od kogoś ) i jakoś tak to szło. Przyznam że jak byłem młody to tak wędkowanie mnie bardzo nie kręciło. Bywałem nad wodą w okazjonalnych sytuacjach.
Mam już na karku 20 lat. Postanowiłem poszukać sobie jakiegoś hobby (bo siedzenie po 12h przy kompie wchodzi w nałóg) i pomyślałem: "czemu by nie wędkarstwo".
Mogę śmiało powiedzieć że wkręcił mnie w te hobby mój brat - zapalony wędkarz. Jak na razie nauczył mnie wielu rzeczy. O dziwo zdarzy mi się wyrwać jakąś ładną sztukę gdy on siedzi czerwony ze złości obok mnie łapiąc jakieś "glapierze" . Jako przykład może niech mi posłuży 34cm'owy okoń złapany 2tygodnie temu.
I tak o to od 2 miesięcy staram się bywać nad wodą jak najczęściej. Mam nadzieję że nie zrezygnuję z tego w najbliższym czasie.
Pomógł: 15 razy Posty: 395 Otrzymał 16 piw(a) Skąd: bieszczady
Wysłany: Śro Kwi 29, 2009 21:23
Rybki zacząłem łapać jak miałm chyba z 10 lat , mieszkam nie daleko jeziora Solińskiego i wodę widzę z okna .Wyglądało to tak że w takiej zatocce stały rowerki wodne i pod nimi pływały okoniki tzw. lufki czyli malutkie a ja z zachwytem z mamą która mówiła mi jak mam to robić , puszczałem robaka na patyku kawałku żyłki i patrzyłem jak okoń to połyka i pyk do góry Jeszcze bez karty ( jak nie miałem) gdy mama nie chciała chodzić ze mną , pamiętam że często bałem się sam chodzić po lesie , że mnie coś zje itp.więc chodziłem tylko jak mamie się zachciało przypomniałem sobie że jeszcze uwielbiałem przeglądać czasopisma o rybach a potem w podstawówce pisałem jakieś tam wypracowania zmyślone w głowie na temat ryb.A gdy 14 wskoczyła opłaciło się kartę i wtedy zacząłem chodzić z kumplem starszym ale zawsze tylko na spławik potem lata leciały .Śmigałem już ze spiningiem i inne metody też próbowałem. Teraz mam 22 lata i nie wyobrażam sobie życia bez wędkowania ...zawsze jak jest robota , to potem sobie myślę że wyskoczę na rybki na parę godzinek czy na dwie godzinki i to mnie nastraja pozytywnie czy planowanie samej taktyki na następny dzień rybek na co , jaka przynęta, jakie miejsce itp.Z roku na rok coraz bardziej szanuje ryby , czytam wiele rzeczy w internecie i wchłaniam wiedzę wędkarską i uczę się od lepszych.
Moja przygoda z rybami dzieli się na 3 etapy. Jako dziecko spędzałem każde wakacje w okolicach Orzysza i tam na patyk z leszczyny, kawałek żyłki i haczyk łapałem okonie z pomostu - podprowadzając im robaczka pod paszczę Woda była tak przejrzysta że widać było na głębokości 1,5 m jak na dłoni. Drugi etap to czas szkoły średniej gdzie miałem w głowie inne rzeczy . Teraz dojrzałem do 3 etapu i od 2 lat każdą wolną chwilę spędzam na rybach próbując nauczyć się wszystkiego od początku - niestety rodzina zabiera 90% wolnego czasu więc nie ma go zbyt wiele.
_________________ Szczęśliwi czasu nie liczą ... tylko ryby hehehe
ja poszedłem kumplowi dotrzymać towarzystwa na zawodach i wtedy mnie to zainteresowało Wziąłem od wujka wędkę i pojechałem na rybki z kumplami i od razu na drugi dzień wyrobiłem legitymację no i teraz już każdą wolną chwilę spędzam nad wodą wędkując no i już pierwsze zawody za sobą mam( opisałem to w pamiętnik wędkarza>>Jak było dziś na rybach?? ). Teraz portfel pustką świeci bo każda złotówka idzie na sprzęt
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.