Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Dokładnie tak jak piszesz, widzę że jesteś miejscowy w Kryłowie też są podobno niezłe miejscówki
zrobiłem rozeznanie dowiedziałem że dobry odcinek jest w Zosinie z feederami się raczej nie wybiorę ale ze spinningiem parę miejscówek odwiedzę, ściągnąłem ostatnio wykaz odcinków na których są zakazy co możesz o nich powiedzieć rzeczywiście można na nich połowić, pozamykali je bo szarpakowcy podobno szaleli
A propos tych odcinków to z tego co wie to nie chodziło o szarpakowców a o wyznaczenie miejsc zimowania ryb. Być może w/w się do tego przyczynili ale nie dam sobie ręki uciąć. Obowiązuje zakaz połowy od 1.11 do 1.04 jak dobrze pamiętam. Nie wspomnę tutaj o strefach strategicznych czyli np, okolicy przejść granicznych, mostu kolejowego w Gródku i miejsca gdzie granica lądowa przechodzi w rzeczną. Od tzw "kraty" jest chyba 500m strefy zamkniętej.
P.S. z chęcią sam wybrałbym się na bolka z kimś doświadczonym w ich łowieniu. jak do tej pory trafiały mi się głównie jako przyłów gdy ganiałem za szczupłym lub sandałem. być może kiedyś razem się wybierzemy
Zależy na co się nastawiasz. Sandacza najłatwiej złowić na jesieni gdy schodzi na głębsze partie rzeki. Leszcze najlepiej bierze w parne letnie poranki. Lin podobnie choć nie rankami a raczej bliżej zmierzchu go łowiłem. Szczupak to maj i tradycyjnie jesień. Okoń najlepiej bierze w sierpniu i wrześniu. Sum nigdy nie był obiektem moich zainteresowań. Chyba dlatego że czuję do niego duży respekt i rzekłbym nawet się go boję. Jest to wywołane kilkoma niespodziewanymi spotkaniami z dużym sumem, które kończył się złamaniem wędki, porwaniem całego zestawu lub jazdą po błotnistym brzegu na butach. Chyba ten gatunek nie dla mnie
To o czym piszę jest na podstawie moich wyników. Podobne rezultaty mają miejscowi znajomi wędkarze więc chyba coś w tym jednak jest. Ale jak to na Bugu rok rokowi nie równy i nie powiedziane, że w tym sezonie np szczupak nie będzie dobrze gryzł w lipcu w czasie największych upałów gdy stan wody na ogół jest dość niski.
ok GLAZEK nie ma sprawy możemy sie kiedyś zgadać do jesieni chyba jeszcze będę w tych rejonach bolek mnie kreci jednego dnia w miejscu strategicznym walnałem 3sztuki nie były zbyt duże bo te większe 2 prostowały mi kotwiczki
wszystko dosłownie w godzinę czasu dobrze sie wstrzeliłem przybór wody był i bolki szalały
W tej chwili to raczej nie połowi na Bugu. Woda bardzo wysoka i do koryta się nie dojdzie. Jak tak dalej będzie to do maja taka woda się utrzyma. Nie połowi się za bardzo ale przynajmniej ryba się wytrze na łąkach
Byłem w Chełmie w wojsku na jednej kompani z chłopaczkiem z Kosmowa.No to faktycznie metody tamtych kusoli aż zgroza bierze.Z tego co słyszałem to mało kto ma kartę a łowi czy rwie ryby prawie każdy.W chełmie widziałem na ścianie w biurze jednego Chorążego dwie głowy ze szczupaka.Robiły na mnie wrażenie i rabią do dziś chodź już mineło pare ładnych lat.A o Sumach w Bugu krążą nieprawdopodobne legędy
Kolego tomi te legendy o sumach w Bugu bardzo często mają potwierdzenie jakiś "bajeczek" nie chcę przytaczać bo uznacie to za brednie, ale napiszę o czymś czego byłem świadkiem. Parę lat temu 1 maja na otrawcie sezonu szczupakowego poszliśmy z tatą i z wujkiem na żywca upolować jakieś "szczupłego" około godziny 13 w czasie największej spiekoty jak na tą porę roku jeden z żywców zaplątał się w gałęzie. Zajęci wyplątywaniem jednej z wędek nie zauważyliśmy, że na innej nastąpiło branie. Pierwszy do wędki podbiegł wujek i po chwili zaciął. Wyobraź sobie, że ryba nawet na chwilę nie zwolniła i dalej płynęła przed siebie tak jakby jakąś łódź podwodną przywiązać do kotwiczki. WUjek próbował rybkę przytymać lub choć zmusić ją do zawrócenia bo płyneła w stronę zatopoionych drzew. Nie dało to żadnego efekty a próby dokręcania hamulca zakończyły się wyryciem butami na brzegu kolein. Niewiele brakowało a rybka wciągnęła by wujka do wody. Zastanowicie się pewnie w tym momencie na jaki "powróz" łowiliśmy? Już tłumaczę. żyłka 0.60 jak sie nie mylę Snack'a do połowów morskich (dorszowa). Coś około 30kg wytrzymałości. W pewnym momencie ryba wypłuła przynęte ( 20 cm karaś). Kotwica jak i karaś wyglądały jakby ktoś je włożył do prasy.... groty kotwicy się praktycznie złożyły w jedną linie.... pierwsza myśl- sum i to ogromny. Dodam, że wujek wyjął kilka sumów ponad 40kg ale na Wiśle, gdzie mógł i dać sie wyhasać. Na Bugu to jest niemożliwe. Zbyt dużo zawalonych i zatopionych drzew i krzaków. Tu jak odrazu nei da się zawrócić ryby to szanse powodzenia walki są mizerne, ale to są właśnie uroki Bugu i za to tą rzekę kocham Mam wielkie szczęście, że mieszkam 200 metrów od koryta
Takich przypadków jak ten o którym napisałem znam wiele. Klika razy w roku słyszę, że ryby komuś porwały całe zestawy nastawione na suma ( czyt. linka min. 0,50 hak 1/0) lub co gorsza połamało wędki. Jednak mimo takich przygód i strat w sprzęcie co roku ludzie przyjeżdżają wo Mojego Kryłowa spróbowac się z wielką rybą i niektórym się to udaje
P.S. zdarzenie o którym pisałem powyżej miało miejsce na starorzeczu przy lekko podniesionym stanie wody.W miejscu gdzie łowiliśmy było wówczas około 2-2,5 m wody.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.