Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Pomógł: 19 razy Wiek: 31 Posty: 227 Skąd: Chylin/Turek
Wysłany: Pią Gru 26, 2008 19:52
Ja ,,zaraziłem" się wędkarstwem od kuzyna.Pamiętam pierwszy raz bardzo dakładnie.Byłem właśnie z kuzynem w parku i widziałem gościa który łowił,a że wiedziałem że kuzyn ma wędki to powiedzaiłem mu że też tak chcę.Przeniosłem mu z domu wędki i robaki,a on zarzucił i powiedzaił,że jak spławik zniknie to mam zacinac i spławik znikł,zaciołemi wycholowałem karasia.Miał ze 30 cm.Wtedy miałem z 7 lat i od tej pory zawsze z kuzynem jeździmy razem na ryby.Aktualnie zaczynam bawić się w wędkarstwo wyczynowe.
Moja przygoda zaczęła sie kiedy mój wujek zaproponował mi żebyśmy kupili sobie karte.Byłem z nim kilka razy bo wujek nie ma już czasu na ryby i mu sie troche nie chce:(.Pierwsza rybke jaka wyciagnąłem był wymiarowy lin.Zarzuciłem raz i od razu spławik znikł;).Zacinam i ups czuje opór , kolega zabiera mi wedke i wyciąga ładnego linka.Teraz chodze z moim starszym kolega na rybki i to od niego sie wszystkiego nauczyłe.Teraz nad woda moge siedzieć cały dzionek.Miałem wtedy 13lat.
_________________ Najlepsza metoda połowu to Spławik
Ja za czołem łowić gdy miałem 4 lata dziadek zabierał mnie na kanał żerański . oczywiście sam nie zarzucałem jedynie zacinałem i dawałem dziadkowi w tym roku będe łowił już 10 lat
Przeszło jakoś z Ojca na Syna jak tylko pamiętam chodziłem z nim łowił płocie na prądówki lub zielonki
tak się u nas mówiło Takie małe robaczki siedziały w patykach szukało się ich w czubkach główek
To były płocie teraz już takich nie ma
A ja wędkuje już jakieś 25 lat
ja mam 30lat a wędkuję samodzielnie (pod opieką) od 26. Jezdziłem z dziadkiem 2x dziennie i codziennie miałem inną wędką (przed wyjściem nad wodę - wypad w pobliskie domu krzaki leszczyny i cięcie wędki. W kieszeni przelotki i taśma klejąca, kołowrotek i tak dalej). Jak miałem 5 lat złowiłem samodzielnie pierwszą rybę większą niż 1kg - brzanę (fak, że trochę przypadkowo), a w wieku chyba 10 lat największą brzanę (przepływanka) jaką złowiłem do tej pory - 5,1 kg. Mając 14 padł mój największy kleń - 3,54 kg. Innch ryb praktycznie nie łowię.
Ja łowię od 2 lat i i nic ciekawego jeszcze nie złapałem ale to dopiero 2 lata (czego ja oczekuje???hehehhehehehehe)No a zacząłem łowiąc z kolegami kiełbie i klenie w pobliskiej rzeczce potem zaczęły sie coraz dalsze wyprawy no i jakos sie tak potocyło ze do dzis wedkuje.
_________________ Czas sie nie śpieszy,to my nie nadązamy!!
Ulubiona metoda: Spinning/Grunt
Pomógł: 31 razy Wiek: 41 Posty: 696 Otrzymał 133 piw(a) Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Sty 10, 2009 17:15
W mojej rodzinie także panują wędkarskie tradycje.Wędkował dziadek,od strony taty wędkują wszyscy mężczyźni.Moje pierwsze kroki stawiałem mając 4-5 latek na Zalewie Sulejowskim,zajmowałem się wtedy łowieniem żywców na podrywki (było to dozwolone),oraz innej drobnicy na malutkie kijki i ogólnie starając się zrozumieć co robią starsi wędkarze.Bardziej przeszkadzałem niż pomagałem,ale kochałem te 2-3 dniowe wypady na zalew w poszukiwaniu sandaczy i leszczy.Dawno tam nie byłem na rybkach,podobno troszke się pozmieniało.Kilka lat temu pokochałem Wisłe i tam staram się jeździć jak najczęściej lub na jeden dzień nad Wartę.
witam,
moje doświadczenie zaczęło się ok.3.5 roku temu więc jeszcze jestem początkującym wędkarzem a zaszczepiłem się wędką w momencie jak byłem u znajomych na tzw. grillu i zdecydowaliśmy, że przydałaby sie rybka więc postanowiliśmy ruszyć na pobliskie łachy..... no i jako początkujący nieświadomy żadnych technik wyciągnąłem blachę ( najbardziej odpowiadający mi kolor) z kolegi pudełka, przypiąłem do żyłki głównej i ..rzut. Pierwszy okazał sie za silny i blacha wylądowała na drzewie z drugiej strony brzegu, druga blacha wylądowała na krzakach jeżyny za moimi plecami a trzecia zaczepiła się o plecak kolegi. nie więdząc dlaczego zostałem sam ale i to mnie nie zniechęciło więc rzuciłem ostatnia blachą, traf chciał, że żyłka owinęła się o szczytówkę i z wielkim plaskiem uderzyła w wodne lilie ok 0,5m od brzegu. znajomi mieli wielki ubaw bo trafił się rodzynek wśród wędkarzy ale ta radość nie trwała długo bo w momencie zwijania i rozplątywania żyłki okazało się że mam szczupaka ok30cm i jako jedyny wracałem do domu z słowami "...prawdziwi mężczyźni wracają z polowania..."
szczupak został wypuszczony z postanowieniem że wrócę po niego, i tak się zaczęło moje wędkowanie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.