Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Ehh, pewnie masz rację, ale pomijając to: czy mogliby teki zestaw skonfiskować, jeśli napisałbym na kartce obok: "nęcę lina nie zwijać zestawu" albo coś w ten deseń?
ps. do tego "zadania" przygotowałem wysłużonego carbomaxxa i kołowrotek "targowy" z kawałkiem druta zamiast rączki (padła a innego kręcioła nie posiadam w zapasie), nie wiem, czy jest to atrakcyjny zestaw... Choć nigdy nie wiadomo
_________________ Na moim łowisku sprawdzają się różne kalendarze brań. Zwykle sprawdza się ten, który sugeruje, że brania będą słabe .
Disaster
Pomógł: 23 razy Wiek: 32 Posty: 409 Otrzymał 33 piw(a) Skąd: Zagnańsk
Wysłany: Pon Sie 26, 2013 14:27
Pytanie brzmi po co chcesz ten koszyczek zostawiać na cały dzień. To już nie lepiej po prostu umieścić w danym miejscu Twoją zanętę i nie zostawiać wędki nad wodą ? Straż widząc samotnie stojącą wędkę i tak ją zwinie choćby po to aby zobaczyć co tam jest na końcu. Ale zawsze możesz doczepić jeszcze zamiast przyponu karteczkę w zalaminowanej koszulce z napisem "Haha, żartowałem" to im poprawisz albo pogorszysz humor po tym jak ściągną zarzuconą wędkę
Niemniej raczej mają prawo taką wędkę zakonfiskować. Niby nie ma haka z tego co rozumiem ale tak czy siak powinni mieć do tego prawo - jednak nie pamiętam dokładnie i aby sprawdzić musiałbym jechać do biura poszperać w papierkach
Chodzi raczej o to, że rybom nie wyszłoby na zdrowie zjedzenie kawałków kopyta wrzuconych do łowiska. Swoją drogą dobrze, że mi uświadomiliście, że Straż mogłaby zgarnąć moją wędkę, pewnie byłbym 1 wędkę w plecy. Zwłaszcza gdyby zainteresował się nią ktoś inny, niż Straż. No więc jednak zdecydowałem się na zarzucenie wędki z koszyczkiem po przybyciu na łowisko, może coś zdąży podpłynąć przez te 3 godziny łowienia...
Disaster, Przedni pomysł z tą karteczką.
_________________ Na moim łowisku sprawdzają się różne kalendarze brań. Zwykle sprawdza się ten, który sugeruje, że brania będą słabe .
Ulubiona metoda: spławik i grunt
Okręg PZW: mazowiecki
Pomógł: 4 razy Wiek: 58 Posty: 82 Otrzymał 65 piw(a) Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sie 27, 2013 10:29
Igen napisał/a:
rybom nie wyszłoby na zdrowie zjedzenie kawałków kopyta wrzuconych do łowiska.
Igen, przecież tu chodzi tylko o zastosowanie selektywnego zapachu z przypieczonych kopytek. Przecież lin nie wrąbie świńskiego kopyta No chyba, że masz tam liny jak piranie, to można śmiało ładować całe golonki
Igen, przecież tu chodzi tylko o zastosowanie selektywnego zapachu z przypieczonych kopytek.
Tak, wiem, dletego użyje zamkniętego koszyczka, żeby nic nie wyleciało, bo i po co... No więc, jeżeli przypieczone kopyto podzielę na mniejsze części, upcham do koszyka, zamknę, zarzucę , i w to samo miejsce zarzucę moją spławikówkę to będzie poprawnie? Bo juz sam nie jestem pewny, czy o to właśnie w tym chodzi...
_________________ Na moim łowisku sprawdzają się różne kalendarze brań. Zwykle sprawdza się ten, który sugeruje, że brania będą słabe .
Ulubiona metoda: spławik i grunt
Okręg PZW: mazowiecki
Pomógł: 4 razy Wiek: 58 Posty: 82 Otrzymał 65 piw(a) Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sie 27, 2013 14:48
Igen, oczywiście, że o to chodzi, z tym, że ja bym się nie bawił w spławikówkę, tylko był normalnie łowił feederem (od razu z koszyczkiem). Oczywiście jeśli pozwala na to łowisko. Poza tym mam wątpliwości co do cudowności samych kopytek. Myślę, że nie powinno zaszkodzić donęcanie jakąś linową zanętą, w której byłoby też to samo co na haczyku. No przecież nie założysz tam kopytka
Pomógł: 8 razy Wiek: 49 Posty: 411 Otrzymał 64 piw(a) Skąd: Karpacz
Wysłany: Wto Sie 27, 2013 18:07
Igen, ją wiem że wedkarstwo to nauka do końca naszych dni nad wodą ,i jeszcze więcej teori przy kieliszku(do tego jeszcze musisz poczekać)a już o płynącej nauce z samego bycia nad wodą nie wspomnę.Chyba pan Gutkiewicz zadziwił ! (zadrwil ?)nas taką teorią .A co do kopytek to jak na moje oko to je zmiel i dodaj do zanety to produkt całkiem bio więc ulegnie rozkładowi lub zjedzony zostanie strawiony
_________________ ...prosiłem o wszystko bym mógł cieszyć się życiem ,a dostałem życie bym mógł cieszyć się wszystkim ale ryb nadal nie umiem łowić
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.